ClickOnce i Continuous Integration
Od wielu lat współpracowałem z wydawnictwem Software. Mój pierwszy artykuł opublikowałem gdzieś około 2003 roku. Publikowałem w Software 2.0, i w Software Developers Journal. Pisałem artykuły do PHP Solutions i dodatków Extra. Współpraca układała się całkiem dobrze i wszystko trwałoby pewnie jeszcze latami gdyby nie to jedno „ale”. Za mój pierwszy tekst otrzymałem największe honorarium w historii mojej współpracy z Software Wydawnictwo. Później z tekstu na tekst otrzymywałem coraz mniej. Najpierw „stroną maszynopisu” było 3800 znaków wraz z kodami, później, 3800 znaków bez spacji, później i bez kodów. Do tego widełki za „nakład pracy redakcyjnej” / naturalnie o ile zastosowane to tylko na minus. Nie wspominając już o tym, że ile wzniesie twoje ostateczne honorarium dowiadywałem się kilka tygodni po ukazaniu się numeru z moim tekstem z rachunku, który przygotowywała dla mnie redakcja.
Mój ostatni tekst na temat C# 3.0 był zdaniem redakcji wart około 10 piw w monachijskiej knajpie. Dobrze – pomyślałem sobie. Horrendalnie drogie pismo, niski nakład i do tego słabiutkie honoraria. Równie dobrze mogę publikować teksty za darmo, z nieograniczonym nakładem, nie mając z tego nic – prócz satysfakcji, naturalnie. Prawda?
One Comment
Jakub Florczyk
Ciekawe tylko skąd mamy wiedzieć ile kosztuje piwo w monachijskiej knajpie 😉 Wysokość honorarium chyba nie jest objęta tajemnicą państwową?
Tak czy inaczej ich koniec jest bliski, bo nie widzę sensu w kupowaniu pisma dla jednego artykułu, nie ważne jak dobry by on był.
A jak mogę coś zasugerować to publikuj na CodeProject, oni też płacą (z tego co pamiętam) a przynajmniej satysfakcja i response ze strony czytelników jest bardzo duży.